Urodziłem się 14 lipca 1951 roku w Bydgoszczy. Początkowo mieszkałem przy ulicy Kujawskiej na bydgoskim Szwederowie, potem przeprowadziłem się na ul. Spokojną, która była częścią osiedla Łuczniczka na Kapuściskach. Mimo to, gros życia spędziłem w Fordonie, na osiedlu Szybowników. Pamiętam moje najmłodsze lata ze Szkoły Podstawowej nr 8, która mieściła się przy Placu Kościeleckich, potem chodziłem do podstawówki nr 41 na Traugutta. Moja szkoła średnia to dobrze znane bydgoszczanom Technikum Mechaniczno - Elektryczne ze Świętej Trójcy. Po maturze pozostałem w Bydgoszczy i studiowałem na Akademii Techniczno - Rolniczej, dzisiejszym UTP.
W latach rozkwitu polskiej piłki nożnej, jako młody chłopak, grałem w klubie „Budowlani”. Pamiętam sromotną klęskę w derbach z bydgoskim Zawiszą - 8:0. Teraz tłumaczę sobie tą przegraną tym, że w składzie ówczesnej Zawiszy grał młodziutki chłopak o nazwisku Boniek.
Podczas studiów założyłem na uczelni klub kajakowy „Viva Aqua”. Organizowaliśmy spływy kajakowe na większości polskich rzek, ale również poza granicami kraju. W końcu przyszedł też czas na wojsko. Najpierw służyłem w Pile, potem zostałem przeniesiony na bydgoskie lotnisko. Zostałem oficerem rezerwy. Kiedy zaczęły się sierpniowe strajki, od początku wiedziałem, że muszę się w nie aktywnie włączyć. Zostałem przewodniczącym „Komitetu Protestacyjnego”, a kiedy powstała Solidarność, zostałem przewodniczącym Komisji Zakładowej oraz członkiem Rady Regionu Bydgoskiego. W czasie stanu wojennego współpracowałem z Prymasowskim Komitetem Pomocy więzionym i internowanym. Razem z kapelanem odwiedzaliśmy więzienia i miejsca zatrzymania internowanych.
Początkowo pracowałem w bydgoskim Spomaszu, następnie w Jutrzence. Dwadzieścia lat temu założyłem w Bydgoszczy własną firmę - Łuczniczkę. Nazwa kojarzyła mi się nie tylko z symbolem Bydgoszczy, ale również z osiedlami, gdzie spędziłem jeden z najpiękniejszych okresów w swoim życiu. Wtedy jednak władze miasta stworzyły dziwny, niesprzyjający małym firmom klimat, więc przeniosłem firmę do Tucholi, którą pamiętałem ze spływów Brdą. Obecnie jest to zakład dający 180 miejsc pracy.
W moim życiu politycznym należałem do Kongresu Liberalno-Demokratycznego, a potem do Unii Wolności. Dziesięć lat temu, wspólnie z Januszem Kaczmarkiem, rozpoczynaliśmy tworzenie Platformy Obywatelskiej w naszym regionie, co było konsekwencją moich dotychczasowych działań i poglądów politycznych. Byłem radnym miasta Bydgoszczy, sejmiku bydgoskiego oraz przez dwie kadencje - sejmiku województwa kujawsko-pomorskiego.
W Senacie: zasiadam w Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w Komisji Środowiska oraz zespołach: Parlamentarnym Zespole Miłośników Ziemi Bydgoskiej, Parlamentarnym Zespole Małych i Średnich Przedsiębiorstw, Parlamentarnym Zespole ds. Dróg Wodnych i Turystyki Wodnej, Parlamentarnym Zespole "Przyjaźni Środowisku" oraz Kaszubskim Zespole Parlamentarnym.