Wszyscy bardzo przeżyliśmy śmierć Pawła Adamowicza. Tęsknimy za nim jako przyjacielem, samorządowcem, człowiekiem. Zbrodnia, którą cała Polska widziała na własne oczy wywołała szok i przerażenie.
Wszyscy czujemy, że po tym co się stało nic nie będzie takie samo.
Z całą pewnością można powiedzieć, że zabójstwo prezydenta Gdańska stanie się cezurą w najnowszej historii Polski.
Tylko co ta cezura będzie wyznaczać? Co będzie dalej? Czy umiemy to dzisiaj przewidzieć?
To co się stanie, w którą stronę pójdzie nasza historia, zależy od nas, od tego, co my z tym zrobimy.
Bo oprócz współczucia i smutku, który dziś czujemy, w przestrzeni publicznej są i inne, złe emocje: złość, strach i rezygnacja.
Czy jednak na tych złych emocjach można cokolwiek zbudować? Na pewno nie.
Pierwsza uświadomiła mi to moja córka. Powiedziała do mnie tak: zabili Pawła, zabili Orkiestrę. Czy Polacy mogą jeszcze zrobić cokolwiek razem?
To jest fundamentalne pytanie, na które musimy sobie odpowiedzieć. Czy po tym co się stało, będziemy jeszcze umieli tworzyć wspólnotę? Czy to jest rzeczywiście koniec, a dalej już tylko coraz większa wrogość, podział i obcość? Czy da się coś jeszcze zrobić skoro została przelana krew?
Odpowiedź jest trudna, ale może być tylko jedna. Ta śmierć nie może być końcem, musi stać się początkiem budowania wspólnoty od nowa. Lepszej, współpracującej, otwartej.
Jesteśmy to winni Pawłowi. Musimy odrzucić wszelkie złe uczucia i zacząć jeszcze raz, na nowych zasadach. Pamiętajmy kim był i czego pragnął.
Nie możemy poddać się nienawiści. Nie możemy sięgać po te same narzędzia, którymi nas atakują. Na zasadzie jeszcze tylko ta bitwa i będzie normalnie. Nie. Od razu ma być normalnie. Inaczej takie wartości jak zaufanie, solidarność, prawda, miłość, przyzwoitość utracimy na zawsze. Od razu musi być normalnie.
Żebyśmy mogli sobie nawzajem ufać i żyć w zgodzie, potrzebne są silne, niezależne od polityki instytucje. Odbudujemy je, uwolnimy, wzmocnimy. Sądy, trybunał konstytucyjny, prokuratura, media. Nie unikniemy różnic i dyskusji, ale potrzebujemy bezstronnych arbitrów. Tylko dzięki nim spór nie zamienia się w konflikt. Najwyższy czas, żeby to dotarło do dzisiejszej władzy - Niezależne instytucje są gwarantem pokoju społecznego. Jeśli je niszczycie to pokój zamieniacie w wojnę, w której spory rozstrzyga się tylko siłą.
Nie będzie ślepej zemsty. Ale to nie oznacza bezkarności. Będzie niezależny sąd. Niezależny trybunał i uczciwe wyroki, wynikające z prawa, a nie z emocji i politycznej woli. Każde przestępstwo znajdzie swój wyrok ale w atmosferze skupienia i poszanowania prawa, a nie linczu.
Czy to znaczy, że do tego czasu będziemy milczeć? Nie. Każdego dnia, głośno, będziemy nazywać kłamstwo kłamstwem, podłość podłością, a zbrodnię zbrodnią.
Nie będziemy udawać, że partyjna telewizja jest telewizją publiczną. Elementarna przyzwoitość nie pozwala nam na pojawianie się w tym miejscu, które siało i sieje nienawiść. Przyjdzie czas, że TVP zmienimy i oddamy twórcom i dziennikarzom.
Nasze pytania usłyszy minister spraw wewnętrznych odpowiedzialny za policję i minister sprawiedliwości odpowiedzialny za więziennictwo.
Nie pozwolimy sprawy rozmydlić i za pomocą pi-arowych sztuczek wykręcić się im od odpowiedzialności.
Będziemy domagać się bezwzględnego ścigania każdego przypadku stosowania gróźb i mowy nienawiści. Do skutku żądać będziemy delegalizacji Modzieży Wszechpolskiej i wszystkich organizacji nawołujących do agresji.
Będziemy mówić jak jest i pokazywać jak może i powinno być.
Odpowiadam więc dziś mojej córce i wam wszystkim. Nie ma żadnego końca. Jurek Owsiak wrócił do orkiestry, a my bierzemy się do pracy. Odrzucamy nienawiść i zemstę. Zbudujemy nowy polski dom w którym każdy będzie czuł się u siebie. Nikogo nie wykluczymy, nikogo nie odrzucimy, każdy znajdzie swoje miejsce. To jest nasze zobowiązanie. To jest nasza odpowiedź – wspólnota, nie wojna; miłość, a nie nienawiść.
Żeby budować nową polską wspólnotę, trzeba zdawać sobie sprawę z błędów jakie popełniono poprzednio. Fundamentem społecznego ładu musi być sprawiedliwość. Dlatego naszą wizję nowej Polski bez podziałów prezentuję właśnie tu i teraz, kiedy w sali zasiadło co najmniej tyle samo kobiet co mężczyzn. Chcę to powiedzieć bardzo wyraźnie, żadna społeczność nie będzie stabilna i zdrowa jeśli połowa z niej jest dyskryminowana. Jeśli chcemy stworzyć coś trwałego i dobrego musimy to zrobić razem, kobiety i mężczyźni na absolutnie równych prawach.
Prawa kobiet muszą się stać oczywistą codziennością.
Bo co to za wspólnota, w której ktoś nie jest chroniony przed przemocą? Co to za wspólnota, w której ofiara gwałtu nie znajduje wsparcia? Co to za wspólnota, gdzie pensja nie zależy wyłącznie od umiejętności i zasług? Co to za wspólnota, w której połowa z nas nie może rozwijać i wykorzystywać swoich talentów? To się musi zmienić. Zmienimy to, dla dobra nas wszystkich.
Namawiam kobiety do udziału w polityce. Przychodźcie zmieniać Polskę. Mówcie głośno co waszym zdaniem jest ważne. Będziemy o to razem walczyć. Bo bez was nic się nie uda. Jesteście po prostu niezbędne.
Polki i Polacy powinni być jednością. Nie znaczy to jednak, że mają być jednakowi. Jedność w której brakuje wolności to droga do faszyzmu. Do ujednolicania, podporządkowywania, do wykluczania. Do szczucia jednych przeciw drugim.
Prawdziwa jedność jest wtedy, kiedy wszyscy szanujemy swoją odmienność. Kiedy każdy ma prawo do bycia sobą, a prawo jest jedno dla wszystkich, szanse są dla wszystkich jednakowe, a szacunek każdemu przysługuje taki sam. Kiedy bezpieczeństwo każdego jest jednakowo ważne. Kiedy nikt nie jest piętnowany i wykluczany, bez względu na poglądy, religię, pochodzenie czy orientację seksualną. Wtedy można jednoczyć się we wspólnym celu, który nazywa się Polska.
To jest jedność, której chcemy. Takiej jedności się nie narzuca, taką jedność tworzy się wspólnie. Takiej jedności musimy nauczyć się od Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy i taką jedność będziemy współtworzyć. Nie ma jedności bez wolności.
Jedność jest ważna, bo tylko wtedy solidarność ma sens. Inaczej wyradza się w solidarność jednych przeciw drugim. Tak nie może być. Potrzebujemy prawdziwej solidarności. To kolejny ważny element bez którego nie zbudujemy wspólnoty.
Przez lata transformacji wielu ludzi poczuło się zapomnianych i zostawionych samych sobie. Powstawały wielkie projekty infrastrukturalne i gospodarcze, a zapominano o zwykłych codziennych problemach.
Są całe grupy zawodowe, których zarobki odstają od reszty. Żebyśmy mogli być jedną wspólnotą musimy to zmienić. Tylko nie można robić tego przeciwstawiając i napuszczając na siebie ludzi. Godne zarobki nauczycielek i nauczycieli, pielęgniarek i pielęgniarzy, policjantek i policjantów … są w interesie wszystkich, bo wszyscy korzystamy z ich pracy.
500+ musi dotyczyć wszystkich, również samotnych matek. W tym programie najważniejsze muszą być potrzeby ludzi, a nie światopogląd ustawodawcy.
Chcę wam też dzisiaj powiedzieć czym według mnie jest Platforma Obywatelska. Kilka dni temu Platforma obchodziła 18 urodziny i weszła w wiek dojrzałości.
Przypomnijcie sobie, że nie powstawaliśmy jako partia polityczna. Partią staliśmy się, ze względów prawnych i organizacyjnych. Założenie było takie, że jesteśmy platformą, na którą zapraszamy obywateli. Chcę żebyśmy do tego wrócili. Żeby nasze struktury, pieniądze, zdolności organizacyjne nie były tylko dla nas. One są przecież dla wszystkich, którzy chcą coś dobrego robić.
Musimy przestać myśleć kategoriami partyjnymi. Platforma to nie partia. Naszym zadaniem jest wspomóc wielki oddolny ruch obywatelski. Naszym zadaniem jest dać obywatelom możliwość pracy dla Polski. Jesteśmy platformą po której autorytety, fachowcy, społecznicy wejdą do sejmu i do rządu.
Bo żadna partia nie zmieni Polski sama. Żaden polityk nie zrobi tego sam.
A nieudany eksperyment, w którym jeden człowiek chce rządzić wszystkim sam powoli dobiega końca.
Polki i Polacy maja ogromny potencjał, my jesteśmy od tego żeby go uwolnić. Pomóc ludziom z pomysłami i wiedzą działać na rzecz ogółu. Już dziś mogę to z całą odpowiedzialnością zapowiedzieć, nasze listy wyborcze nie będą czysto partyjne, a rząd - jeśli wygramy - będzie tworzony według kryterium fachowości i zdolności. Spółki skarbu państwa, urzędy, instytucje centralne przestaną być miejscem upychania rodziny i znajomych. Wprowadzimy przejrzyste i profesjonalne procedury naboru. Drogą awansu będzie tylko praca i wyksztalcenie.
Staniemy się znowu krajem wielkich i równych szans. Krajem gdzie nie narzuca się nikomu jak ma żyć, ale też nie zostawia się nikogo w potrzebie. Krajem gdzie premier, minister, kasjerka, czy górnik są równi wobec prawa. Gdzie przy zderzeniu limuzyny rządowej z prywatnym seicento znaczenie mają jedynie przepisy kodeksu drogowego. Krajem w którym każdy sam czuje się szanowany i szanuje wszystkich innych.
Paweł Adamowicz wierzył, że Polska może być uśmiechnięta, że w ludziach jest więcej dobra niż zła. Wierzył, że Polacy mogą być jedną wspólnotą. Proszę was wszystkich, przejmijmy tę jego wiarę i wprowadźmy ją w życie.